Miejsca turystyczne
•
Artykuły
•
Wydarzenia

Jakim cudem na Podbeskidziu powstało muzeum morskich zwierząt?! Dzięki absolwentowi jaworzańskiej podstawówki. Bosman Erwin Pasterny, w latach sześćdziesiątych ubiegłego wieku podarował jej pierwsze zbiory.
Pasterny był marynarzem. Jego pasją było łowienie i preparowanie morskich zwierząt. Z biegiem lat, do pierwszego przywiezionego rekina i kilku egzotycznych muszli, dołączyły: płaszczki, kraby, ryby-piły, rozgwiazdy, węże morskie i lądowe, koralowce, jeżowce i inni przedstawiciele morskiej fauny. Przy szkole powstało muzeum, a przewodnikami byli uczniowie.
W 2014 roku zbiory przenieniono do nowoczesnego budynku, Znajduje się w nim multimedialna sala, w której można poczuć klimat egzotycznych mórz. Zwiedzanie rozpoczyna się od projekcji filmu o rafie koralowej. Goście oglądają go siedząc w wielkiej łodzi. Wzdłuż ścian znajdują się gabloty z temetycznie ułożonymi eksponatami. Jedną z nich poświęcono niedocenianej faunie Bałtyku. W sali umieszczono dwa wielkie, podświetlone akwaria. Wieczorem znakomicie je widać z zewnątrz, przez ogromne okna budynku. Przechodząc wśród nadymek, najeżek, rekinów, płaszczek, krabów, węży i muszli, dociera się do zakątka plażowego, w którym można odpocząć w zabytkowym, plażowym koszu. Przyciemnone światła i płynące z głośników odgłosy morza, pozwalają poczuć klimat dalekich oceanów.
W budynku muzeum znajduje się także druga sala, służąca projekcjom filmów, spotkaniom i prelekcjom. Tu także ustawiono dwa akwaria, w których pływają ślimaki, raki oraz żyjące w Polsce piranie. Jak mówi opiekun muzeum, na 99% są roślinożerne, ale nikt nie odważył się sprawdzić, czy jest tak naprawdę.
Zdziwienie powinno być permanentnym stanem mojego umysłu. Nie dosyć, że na Podbeskidziu jest muzeum morskich zwierząt, to na dodatek ekspozycja jest świetnie i atrakcyjnie przedstawiona.